ZARYS HISTORII SZKOŁY W PAMIĄTKOWIE
W roku 2020 Szkoła w Pamiątkowie obchodziła zacny jubileusz – 150 lecie swej działalności. Z tej to okazji zrodził się pomysł, aby lata te przedstawić w skondensowanej i nie nużącej zbytnio formie opracowania będącego miniaturą tego, co działo się na naszych terenach w dawnych czasach, a dziś może budzić zainteresowanie czytelnika. Aby dokonać tego niełatwego zadania, musiałam prześledzić zawartość zachowanych kronik, w które szkoła – na szczęście – jest bogata. Najstarszy jej tom odsyła nas do roku 1874, a wiadomo, że data ta przywołuje najtragiczniejsze dzieje narodu polskiego, kiedy to Polska na 123 lata wymazana została z mapy Europy i rozparcelowana pomiędzy trzech zaborców. wielkopolska, w tym również Pamiątkowo, znalazło się pod zaborem pruskim, gdzie w latach 1871 – 1890 rządy sprawował żelazny Kanclerz Otto von Bismarck. Oprócz jego niewątpliwych zasług zjednoczeniowych Niemiec pod hegemonią Prus, zasłynął prowadzeniem antypolskiej polityki, która w konsekwencji doprowadzić miała do całkowitego wynarodowienia Polaków. Ten drobny rys historyczny potrzebny jest po to, by uzmysłowić czytelnikom, że pierwsze annały pisane były wyłącznie w języku niemieckim i to pismem gotyckim, trudnym do przetłumaczenia nawet dla profesjonalistów. W znacznej części udało się to Albrechtowi Schützowi z Osterode, który przetłumaczył pierwszą kronikę na współczesny język niemiecki, by następnie Zespół w składzie: Barbara Gail, Anna Skotarczak–Basińska i Paweł Przybylski dokonał tłumaczenia na język polski. O trudności tego przedsięwzięcia świadczyć może fakt, że nie wszystko udało się przetłumaczyć, występują bowiem braki całych stron, urywane w połowie zdania a nawet wyrazy. Pomimo tych niedociągnięć wyrażam wdzięczność autorom tłumaczeń za podjęcie tak karkołomnej pracy, bo dzięki nim możemy odsłonić karty zamierzchłej historii Pamiątkowa.
CZĘŚĆ I – od 1874 do I wojny światowej.
Autorem pierwszych zapisków z 1874 roku był nauczyciel Dullin /brak imienia/. Nazwisko to jest dobrze znane starszemu pokoleniu szamotulan, bowiem należało ono do znanego chirurga Wiktora Dullina, wnuka w/w nauczyciela. Pierwsza zamieszczona w Kronice informacja dotyczyła groźnego w skutkach pożaru obiektu szkolnego. Wybuchł on nocą 28 września 1874r. i strawił budynek szkoły wraz z zabudowaniami gospodarczymi, a nawet zniszczył drzewa owocowe. To tragiczne zdarzenie spowodowało, że nauka na kilka miesięcy została zawieszona, jednak szybko przystąpiono do odbudowy na gruncie zachowanych fundamentów i murów, po czym dokonano jej rozbudowy gdyż stale powiększała się liczba uczniów. Z odpisów Królewskiej Rady Starostwa wynika, że w 1882r. do szkoły uczęszczało 198 dzieci a w roku 1883 było ich już 206. W odbudowanym i poszerzonym budynku szkolnym, który usytuowany był po drugiej stronie obecnie istniejącego kompleksu szkolnego, znalazło się miejsce na mieszkanie nauczyciela i agencję pocztową. Nie na długo rozbudowana szkoła zaspakajała potrzeby mieszkańców Pamiątkowa przylegających wsi, bo już w1896r. zarząd szkoły podjął uchwałę o budowie nowego budynku, którego całkowity koszt oszacowano na kwotę 15 tys. marek, z czego 10 tys. przekazał Rząd Królewski, pozostałe to dotacje gminy, datki społeczeństwa i zaciągnięta pożyczka. Szkołę, jak na owe czasy, wybudowano szybko, bo już 1 września 1897r. została oddana do użytku, po uroczystym jej poświęceniu przez ks. Niedbałę, proboszcza z Cerekwicy. Stoi ona do dziś /najstarszy budynek przy ulicy/. Dziś jest niemym świadkiem historii Pamiątkowa i choć nie zachwyca swym wyglądem, rozpiera go duma ze swej przydatności. Tyle na temat usytuowania przestrzennego najstarszych szkolnych budynków. Zajrzyjmy zatem do ich wnętrza i prześledźmy, jak funkcjonował system nauczania i warunki pracy nauczyciela. Zapiski świadczą, że szkoła ciągle była niedofinansowana i zmagała się z wieloma problemami. Jest wzmianka o tym, że dzieci uczyły się religii /2 godziny tygodniowo/, języka polskiego i niemieckiego, historii, prac ręcznych, a nawet nauki o przemyśle. O promocji decydowały egzaminy roczne zdawane w obecności komisji powołanej spoza szkoły /nauczycieli z innych szkół, wójta, sołtysa i przedstawicieli gospodarzy/. Egzamin zaczynał się i kończył modlitwą i wspólnie odśpiewaną pieśnią „Wacht am Rhein Und Heil dir im Siegerkranz”. Po egzaminie nazwiska absolwentów wpisywano do albumu świadectw. Śledząc kronikarskie zapiski, wypatrywałam informacji mogących potwierdzić prowadzoną akcję germanizacyjną na Polakach, o której wspomniałam na wstępie. Pod datą 22 kwietnia 1887r. znalazłam zarządzenie ministra oświaty o usunięciu nauki języka polskiego ze „wszystkich szkół ludowych prowincji Poznań”. O nierównym traktowaniu dzieci polskich i niemieckich świadczyć może fakt dwukrotnego przyznania przez rząd królewski zapomogi na prowadzenie lekcji religii protestanckiej, choć w roku przyznania tej zapomogi (1886/1887) dzieci katolickich było 174, ewangelickich zaledwie 13. Na próżno byłoby poszukiwać choć drobnej wzmianki o naszych narodowych bohaterach lub ważnych wydarzeniach historycznych. Znajdujemy natomiast ciekawostkę, jak to 9 kwietnia 1888r. dzieci gromkim „Sto lat” witały przejeżdżającą przez Pamiątkowo „Jej Majestat” Cesarzową Wiktorię lub relację z tego samego roku z uroczystości żałobnej po śmierci cesarza Wilhelma I. Wśród licznych statystyk dotyczących promocji, składu narodowościowego uczniów, ich wyznań, pod datą 20 maja 1875r. moje największe zainteresowanie wzbudziła ta, która opracowana została przez Niemieckie Towarzystwo Przyrodniczo - Geologiczne, a dotyczyła badań uczniów pod względem koloru oczu /niebieskie, zielone, brązowe/, włosów /blond, brąz, czarne/ i cery /biała, brązowa/. Rodzi się pytanie, czemu te dane miały służyć? Czyżby już wtedy zrodziło się marzenie o „germańskim nadczłowieku”? Szkoła końca XIXw. nękana była wieloma problemami, wśród których były częste choroby nie tylko wieku dziecięcego. Wybuchały epidemie odry, ospy, krztuśca, szkarlatyny, a nawet dyfterytu. Zalecano go leczyć domowym sposobem, stosując świeżą słoninę i zimne okłady. Kronika odnotowuje nawet wypadki śmiertelne wśród dzieci. Nauczyciel Dullin, autor I tomu Kroniki nie rejestruje tylko wydarzeń szkolnych, lecz wykracza poza mury szkoły. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że 15 sierpnia 1884r. oddano do użytku w Pamiątkowie peron na dworcu kolejowym z nastawnią, dwoma torami i urządzeniami telegraficznymi. Była to inwestycja powstała na wniosek hrabiego Brińskiego i przy jego udziale finansowym. Ciekawostką jest również to, że w 1893r. cegielnia „za koleją” została wyłączona z użytkowania, a rok później wybudowano kostnicę. Wiele miejsca zajmują opisy warunków pogodowych i różnych kataklizmów odbijających się również na organizacji i przebiegu nauki. Odnotowano silne zamiecie śnieżne, burze z ulewami w 1882r. i 1888r., kiedy to trąba powietrzna zniszczyła 300 sosen w parku dworskim. Dowiadujemy się także o tragicznych wydarzeniach spowodowanych ręką człowieka, jak np. pożar w wyniku podpalenia gospodarstwa Karola Grabowskiego w Witoldzinie w 1888r. W Kronice nie brakuje również sensacyjnych ploteczek o działalności „Mądrej Pani”, znanej znachorki, która mimo zakazu potrafiła przyjąć dziennie nawet 80 chorych z innych prowincji. Zmarła ona w 1903r., a o jej znaczeniu mówi zdanie: „Gospoda i kolej wiele straciła przez jej śmierć.”
Przełom XIX i XXw. nie przyniósł szczególnie godnych uwagi zdarzeń, natomiast 30 czerwca 1910r. był dla szkoły dniem wyjątkowym i bardzo uroczystym. Wtedy bowiem w wieku 70 lat odchodził na emeryturę naczelny nauczyciel szkoły i autor najstarszej zachowanej Kroniki. Przepracował 46 lat w zawodzie nauczycielskim, z czego 39 w miejscowej szkole. Żegnany był z żalem, a w dowód uznania wielkich zasług, w imieniu cesarza Wilhelma II odznaczony został „Orderem Wdzięczności”, a od gminy otrzymał wartościowy złoty zegarek z łańcuszkiem o wartości 160 marek. Wraz z odejściem nauczyciela Dullina kończy się pierwszy etap historii Szkoły w Pamiątkowie.
Na mocy rozporządzenia Rządu Królewskiego w Poznaniu naczelnym nauczycielem został Karol Rogoziński z Głowna. Zachowana z tamtych lat Kronika dostarcza skąpych wiadomości, zawiera wiele poszarpanych zdań i niedokończonych wątków. Informacje dotyczą głównie przeprowadzanych remontów, organizowanych uroczystości na cześć cesarza Franciszka III i jego rodziny, 100-lecia bitwy narodowej pod Lipskiem, by na ostatnich kartach nieśmiało wspomnieć o nadchodzących w lipcu 1914r. echach I wojny światowej, a już 1 sierpnia tegoż roku napisać o powszechnej mobilizacji, wywołującej w społeczeństwie lęk i przerażenie. Tak to się dzieje, że gdy huczą działa, milknie głos dzwonka wzywającego na lekcję, a szkoła zmyka swoje podwoje. Taki los spotkał również szkołę w Pamiątkowie.
CZĘŚĆ II – okres międzywojenny i II wojny światowej
II tom zachowanej Kroniki rozpoczyna data 1 stycznia 1923r. Na jej wstępie znajduje się uwaga, że pierwsze strony są przedrukiem z innej Kroniki, która prawdopodobnie zaginęła w ferworze dziejowych wydarzeń. Z lakonicznych, bo zaledwie jednostronicowych zapisków wynika, że funkcję kierowniczą na krótko, bo od 1 maja 1919r. do 1 lutego 1920r. powierzono Janowi Śledzińskiemu, a następnie jego miejsce zajął Marian Nowosielski, który przybył z Przemyśla i w Pamiątkowie pracował do sierpnia 1924r. I choć informacje są krótkie i ograniczone głównie do tego, co się działo w szkole /ruch służbowy, remonty, konferencje/, można wyczuć, że nowy wiatr historii wraz z upragnioną wolnością przywiał ogromną radość i nadzieję, że uda się pokonać trudności płynące z biedy i powojennych zniszczeń. Zniknęły niemieckie nazwy, język niemiecki i uroczystości ku czci obcych władców. Na ich miejscu pojawiły się takie, które budziły ducha narodowego: rocznice powstania kościuszkowskiego, powstania wielkopolskiego, 900-lecia koronacji i śmierci Bolesława Chrobrego, symboliczny pogrzeb „Nieznanego Żołnierza” w Warszawie /2.11.1920r./, a także twórców kultury, np. 30 rocznica śmierci Adama Asnyka /26.10/, działaczy politycznych: Ignacego Mościckiego i Józefa Piłsudskiego.
16 listopada 1924r. nastąpiła zmiana na stanowisku kierownika szkoły. Obowiązki powierzono Janowi Lipińskiemu i pełnił je przez 7 lat, tj. do 1931r. Historia przypisuje mu szczególne zasługi w trosce o sprzęt i pomoce naukowe. Dzięki jego staraniom szkoła otrzymała trzylampowy odbiornik radiowy, co na owe czasy było wyrazem nowoczesności. Zapiski kronikarskie pisane jego ręką obrazują nie tylko to, co działo się w szkole, ale także poza jej murami. Dzięki temu wiemy o tragicznej śmierci hrabiego Macieja Koczorowskiego w witosławskim lesie 27 stycznia 1928r., o przybyciu z Lusowa ks. Skowronka, którego nazwisko na długie lata utrwaliło się wśród cerekwickich parafian. Dowiedzieliśmy się również o trudnościach związanych z budową odcinka szosy z Szamotuł do Pamiątkowa, a następnie do Napachania w 1929r., a także o największej od 100 lat suszy i upałach, które nękały ludność w czerwcu i lipcu 1930r., gdy temperatura w cieniu dochodziła do +40°C.
Po odejściu Jana Lipińskiego kierownikiem szkoły na parę miesięcy /1.11.1931-6.04.1931/ zostaje Bronisława Gliwianka. Osobę tę do dziś wspominają najstarsi mieszkańcy. Od 7 kwietnia 1931r. placówka przechodzi w ręce Stefana Kosiby. Organizacja życia w szkole w zasadzie jest podobna, a uroczystości nie tracą wartości patriotycznych. Odczuwa się jednak nasilającą się biedę i to ona zmusza do organizowania różnych akcji pomocowych, jak sadzenie lasu, organizowanie zarobkowych przedstawień, a także dożywiania najbiedniejszych, jak chociażby tę, która trwała tylko od 15 lutego do 22 marca 1932r., bo zabrakło cukru. Szkole pomagali liczni sponsorzy, m.in. hrabina Koczorowska przekazująca nieodpłatnie mleko, a także rodziny zamożniejsze szykujące kanapki. Warto również przytoczyć treść akapitu zapisanego pod datą 12 maja 1935r. Był to bowiem dzień śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego. „Śmierć twórcy Polski wywarła olbrzymi smutek i żal Narodu oraz wielkie wrażenie za granicą” – pisze autor i w dalszych zdaniach podaje, że nastrój żałoby panował również wśród nauczycieli i uczniów. Wielkiego Wodza Polski uczczono udziałem we Mszy św. w Cerekwicy, a do Belwederu wraz z kondolencjami wysłano wzruszający wiersz uczennicy V klasy Klary Słomińskiej.
W roku 1938 powstał projekt rozbudowy szkoły, jej drugiego kompleksu, który oprócz 6 izb lekcyjnych miał mieć pokój nauczycielski, kancelarię, trzy mieszkania dla samotnych nauczycieli i dwa dla rodzin nauczycielskich. Plany te nie zostały zrealizowane w planowanym czasie, gdyż już 24 sierpnia 1939r. ogłoszono mobilizację i Stefan Kosiba jako porucznik rezerwy musiał opuścić Pamiątkowo. Zaczęła się II wojna światowa i mroczne lata okupacji. Szkoła ponownie zamknęła swoje podwoje, ale tym razem tylko dla dzieci polskich. Udzieliła natomiast schronienia wojskom niemieckim, a do grudnia 1943r. członkom niemieckiej organizacji młodzieżowej NSDAP, tzw. „Hitlerjugent”, którzy w liczbie 40-60 osób dokonali przeróbki budynku i jego dewastacji. Dalszego dzieła zniszczenia – autor pisze o tym ze wstydem – dokonali polscy szabrownicy, wybijając okna, wyłamując drzwi i wynosząc wszystko, co dało się wynieść. Dopiero interwencja milicji zatrzymała ten niecny proceder. Na szczęście uratowała się dokumentacja szkolna, schowana uprzednio pod podłogą strychu przez żonę kierownika i jego córkę.
CZĘŚĆ III – czasy powojenne
Dnia 26 stycznia 1945r. Pamiątkowo zostało wolne od Niemców, a jego mieszkańcy z zachłannością rzucili się na życie i przystąpili do organizacji nauki. Dla 200 zróżnicowanych wiekowo uczniów, przy pomocy trzech nauczycieli rozpoczęła się ona już 7 marca 1945r. Z tułaczki wojennej zaczęli powracać nauczyciele, w tym również kierownik Kosiba /28 marca 1945r./, bezskutecznie czekano jednak na „młodego i bardzo zdolnego nauczyciela” – jak pisze autor – Ludwika Ratajczaka, który jak się później okazało – zginął męczeńską śmiercią oficera polskiego w Katyniu.
Zręby nowej państwowości, w tym również oświaty rodziły się w wielkich bólach, ale wbrew trudnościom i dzięki aktywistom szybko stworzono fundusz pomocy na zakup węgla i pomocy naukowych, opodatkowano się w kwocie 5 zł miesięcznie, organizowano imprezy dochodowe na pomoc dla najbiedniejszych. Do najbardziej zaangażowanych w działalność społeczną należał zawiadowca stacji Tomczak i przewodniczący Koła Rodzicielskiego Stefan Lembicz.
Tematyka kroniki tych lat stała się odbiciem atmosfery pierwszych lat PRL i dziś może rodzić pytanie o sens podejmowanych zadań i rzetelność relacji. Niestety, znikają nazwiska dawnych bohaterów, pojawiły się nowe. Modne stały się czyny społeczne, np. dla uczczenia 60 urodzin Bolesława Bieruta /18 kwietnia 1952r./. Zmienił się podział administracyjny kraju, na mocy którego z dniem 1 stycznia 1955r. Pamiątkowo przyłączono do powiatu szamotulskiego.
Od 1 sierpnia 1952r. obowiązek kierowania szkołą powierzono Marianowi Sztubie. Sukcesywnie powiększała się liczba uczniów, a to pociągało za sobą konieczność angażu nowych nauczycieli. Kronika odnotowuje przyjęcie do pracy wielu młodych nauczycieli. Dużą pomocą okazało się uczynienie z miejscowego PGR Komitetu Opiekuńczego /listopad 1961r./, który m. in. wyasygnował kwotę 7 tys. zł na pracownie fizyki i chemii.
W roku 1963 majątek szkoły wzbogacił się poprzez zakup wolnostojącego, wykonanego z półfabrykatów domku mieszkalnego dla rodziny nauczycielskiej, a w 1968r. posiadłość z domem, zabudowaniami gospodarczymi i działką. Dokonano także kapitalnego remontu piętra i zamienienie dawnych mieszkań na pomieszczenia szkolne. Taka potrzeba zrodziła się wraz z wydaniem w roku 1966/67 dekretu o przedłużeniu obowiązku szkolnego do ośmiu lat. Uczniów było wtedy 314, nic też dziwnego, że zmiana ta w znacznym stopniu pogorszyła i tak trudne warunki lokalowe.
Dzień 31 sierpnia 1970r. był ostatnim dniem pracy w tutejszej szkole kierownika Mariana Sztuby. Jego miejsce zajęła Barbara Radziej, nauczycielka matematyki i zasłużona harcerka. Wtedy to nastała „moda” nauczania gabinetowego, zmuszająca uczniów do ciągłego przemieszczania się po ciasnych korytarzach. Gabinety takie i tu powstawały, ale jakże były one ubogie. Szkoła cieszyła się, gdy Wydział Oświaty i Kultury przekazał do gabinetu języka polskiego telewizor, rzutnik i adapter „Bambino”. Uważam, że godny odnotowania jest fakt liczebności uczniów w poszczególnych klasach. Na przykład klasa VIII liczyła wówczas 42 uczniów, co może budzić zdumienie dzisiejszych nauczycieli.
Nadchodzi rok szkolny 1972/73, a wraz z nim znowu następuje zmiana na stanowisku kierowniczym. Dyrektorem mianowany został nauczyciel z Ostroroga – Ludwik Błajet. Wraz z jego przybyciem szkoła, jej obejście, a także domy nauczycieli stały się w krótkim czasie wielkim placem budowy i modernizacji. Nastąpiła rozbiórka budynku gospodarczego, a na jego miejscu przystąpiono do wykopu fundamentów pod nowy segment obejmujący świetlicę, kuchnię i węzeł sanitarny. W szkole na miejscu oliwionych podłóg pojawiły się płyty wiórowe pokryte gumolitem, wykonano nową żelbetową klatkę schodową, zaadaptowano dwa pomieszczenia na strychu na bibliotekę, wymieniono okna i drzwi. We wszystkich tych przedsięwzięciach uczestniczyli rodzice, bowiem każda rodzina zadeklarowała dwugodzinną pomoc. Wielki wkład wnieśli również przedstawiciele Zakładu Opiekuńczego PGO w Pamiątkowie z jej kierownikiem Czesławem Wypychem. Swój wkład pracy dało także 11 pracujących w szkole nauczycieli.
Niestety, na skutek różnych obiektywnych trudności, nie wszystkie prace udało się zakończyć w terminie /np. brak murarzy w lipcu 1975r./, a wakacje zbliżały się ku końcowi. Sytuację pogorszyła nieoczekiwana zmiana dyrektora szkoły, bowiem Ludwik Błajet w sierpniu 1976r. zrezygnował z zawodu i opuścił Pamiątkowo, a jego miejsce zajął nauczyciel z Lubasza – Czesław Wajer. Objęcie szkoły w tak trudnym momencie i terminie było dla nowego dyrektora nie lada wyzwaniem, o czym pisze w kronice, ilustrując ten stan licznymi zdjęciami. Wymagało to szybkiego spiętrzenia prac i zaangażowania uczniów, którzy w ciągu 3 dni oczyścili boisko, uporządkowali materiał budowlany i przygotowali szkołę na przybycie dzieci. Udało się odgrodzić część budowlana od reszty, opłotować teren szkoły i boisko pokryć specjalnym asfaltem /koszt 420 tys. złotych/, poprawiając tym samym stan czystości w całej szkole. Dalsze prace przewidziano na cały okres jesienno – zimowy, by 21 sierpnia 1977r. oznajmić zakończenie budowy i oddać do użytku świetlicę /64m2/, zaplecze kuchenne i sanitariaty.
Oprócz prac modernizacyjnych szkoła realizowała rutynowe zadania programowe oparte na odgórnych i lokalnych wytycznych, ale te pomijam, dążąc do maksymalnego streszczenia zawartych w kronice informacji. O dwóch ważnych dla narodu datach należy jednak wspomnieć: 16 października 1978r. – wybór kardynała Karola Wojtyły na papieża oraz data tragiczna dla Polski – 13 grudnia 1981r., kiedy to zajęcia w szkole do 4 stycznia zostały zawieszone ze względu na wprowadzenie stanu wojennego. Warto również przypomnieć, że 14 marca 1984r. Klub Sportowy „Surma” z Poznania zorganizował w Pamiątkowie sekcję kajakową prowadzoną przez wielkiego pasjonata tego sportu – Andrzeja Kulczaka, wyzwalając w dzieciach i młodzieży wielki entuzjazm, a cztery lata wcześniej /20 lipca 1980r./ oddano do użytku miejscową remizę i świetlicę wiejską.
W roku 1985 zawiązał się w Szamotułach Społeczny Komitet Narodowego Czynu Pomocy Szkole, który w swoich planach uwzględnił rozbudowę naszej szkoły poprzez budowę sali gimnastycznej, 4 izb lekcyjnych i domu nauczyciela. Niestety, plany dotyczące dwóch pierwszych inwestycji musiały wiele lat czekać na realizację.
Z dniem 1 września 1986r. na następne 5 lat w gabinecie dyrektora szkoły zasiada Mieczysława Sztuba. I choć na terenie szkoły ucichł warkot maszyn budowlanych i nastał czas większej stabilizacji, to całkowicie budowa się nie skończyła, bowiem po drugiej stronie ulicy przystąpiono do budowy dwukondygnacyjnego bloku z wygodnymi mieszkaniami dla 6 rodzin. Duże zasługi przy początkowych pracach odegrał przewodniczący Rady Sołeckiej Józef Kaczan i przyszli mieszkańcy domu. Budynek powstał szybko, bo pierwsi lokatorzy zamieszkali już 18 marca 1989r.
Dla szkoły nastał czas względnego spokoju wywołanym zmianami politycznymi po wyborach 4 czerwca1989r. Zapowiedziano zmniejszenia siatki godzin, zmiany podręczników i programu nauczania, a także położenia nacisku na zajęcia rekreacyjne. Znakiem odwilży było wprowadzenie do szkół /31 sierpnia 1990roku/ religii w wymiarze 2 godzin tygodniowo, co w sumie obciążyło szkołę o dodatkowe 26 godzin. Zmieniono także nazewnictwo ocen nauczania /celująca, bardzo dobra, dobra, dostateczna, mierna, niedostateczna/ i sprawowania /wzorowe, bardzo dobre, odpowiednie, nieodpowiednie, naganne/. W swych założeniach programowych szkoła otworzyła się na środowisko i świat poprzez zapraszanie ciekawych ludzi, m.in. mistrza świata w kajakarstwie Marka Łbika, artystów scen warszawskich z kompozytorem Leonem Sękiem czy pisarza podróżnika Bronisława Dostatniego, którego fragment wpisu do kroniki: „Nie chcę chwalić szkoły, nauczycieli czy młodzieży, ale zastałem wspaniałe środowisko, …a wiedza o tematyce świata jest absolutnie doskonała”, obrazuje jaką była szkoła w Pamiątkowie.
Pięć lat minęło szybko i w związku z przejściem Mieczysławy Sztuby na wcześniejszą emeryturę, w drodze konkursu obowiązki szkoły przejął nauczyciel wychowania fizycznego Roman Basiński. Niestety, nowy dyrektor nie trafił na sprzyjający klimat społeczno – polityczny. Zapowiedziane przez Annę Radziwiłł reformy, nie poprawiły sytuacji szkoły. Aby temu w jakiś sposób przeciwdziałać dyrektor postanowił prowadzić działalność gospodarczą, wydzierżawiając sklep mięsny w budynku nauczycielskim. Pomysł ciekawy, ale pieniądze z dzierżawy w kwocie 3,5 mln zł nie mogły zasilić kasy szkoły, lecz musiały być odprowadzone na konto ZEAS-u w Szamotułach. Pogarszająca się sytuacja szkoły i pauperyzacja jej pracowników doprowadziła do pierwszego strajku nauczycieli oraz pracowników administracji i obsługi. „Głos Ziemi Szamotulskiej” z dnia 28 lutego 1992r. odnotował: „w Szkole Podstawowej w Pamiątkowie zajęcia zostały odwołane. Wszyscy nauczyciele, wraz z dyrekcją oraz pracownikami administracyjnymi przebywali w szkole do ostatniej godziny lekcyjnej.”
Duch sportowy reprezentowany przez dyrektora musiał znaleźć odbicie w różnorodności organizowanych spotkań sportowych w szkole, ale także tych o szerszym zasięgu, jak np. rajdy, turnieje piłki nożnej, festyny sportowo – rekreacyjne czy regaty kajakowe. Klub Kajakowy „Surma” wychował wielu wspaniałych zawodników, w tym również Mariusza Wieczorka, mistrza Polski, a później wicemistrza świata. Zapowiedzią jeszcze większej intensywności rozwoju sportu był projekt finalizowania marzeń wielu dyrektorów i nauczycieli, a mianowicie budowa sali gimnastycznej. Marzenie to ziściło się w niespotykanym tempie, bo akt erekcyjny podpisany został 29 kwietnia 2000r., a obiekt został oddany do użytku 4 września 2000r. Miał on służyć – jak wynika z aktu erekcyjnego „… podniesieniu tężyzny fizycznej uczniów i miejscowej społeczności.”
Nie tylko sportowcy rozsławiali dobre imię naszej szkoły w tych latach. Odnotować należy liczne sukcesy chóru szkolnego pod kierownictwem Urszuli Grzędy /na początku „Półnutki”, później Vivace/, zmagania uczniów w corocznym Konkursie Matematycznym „Kangur”. W jego pierwszych edycjach laureatami zostali: Jagoda Licenowicz, Jolanta Knaupe, Sławomir Wilk.
Dużą trudnością organizacyjną była reforma oświaty polegająca na likwidacji ośmioklasowej szkoły podstawowej i wprowadzeniu gimnazjum. Pomimo trudności lokalowych, a dzięki dużemu zmysłowi organizacyjnemu udało się dyrektorowi szkoły te kłopoty pokonać. Początkowo gimnazjum było placówką podległą Szkole Podstawowej nr 1 w Szamotułach, by 27 maja 2002r. uzyskało status Zespołu Szkół w Pamiątkowie, a w czerwcu 2002r. „wypuściło w świat” pierwszych absolwentów.
Nadszedł rok 2007. Wtedy to dyrektor Basiński przeszedł na emeryturę, a jego miejsce zajęła wychowanka tejże szkoły, a później jej nauczycielka Alina Jankowska i funkcję tę pełni do chwili obecnej.
Lata 2007-2019 można określić latami znacznego postępu i modernizacji szkoły. Oprócz standardowych remontów unowocześniono kuchnię szkolną, wymieniono instalację elektryczną, przełożono dachy, wygłuszono i wyremontowano salę gimnastyczną, a także przeprowadzono informatyzację. Polegała ona na wyposażeniu wszystkich sal w komputery i tablice interaktywne. Szkoła jako pierwsza w gminie wprowadziła dziennik elektroniczny.
Niestety, wszystkie te blaski postępu i nowoczesności nie zlikwidowały największej bolączki, jaką była ciasnota lokalowa. Wprowadzenie 6-latków do szkoły i powiększająca się stale liczba uczniów zmuszała dyrekcję do poszukiwań rozwiązań prowizorycznych /wykorzystywanie pomieszczeń biblioteki gminnej/, ale urągały one wszelkim zasadom bhp. Jedynym rozwiązaniem była tylko rozbudowa szkoły i o nią rozpoczęły się zażarte boje toczące się ze zmiennym dla szkoły szczęściem. Wśród wielu dat związanych z realizacją tego projektu skoncentruję się na trzech:
26.06.2017r. – przekazanie placu budowy
01.07.2017r. – początek budowy
01.09.2018r. – otwarcie nowej części szkoły.
Wielu jest twórców tego sukcesu, ale bez wątpienia na wyróżnienie – moim zdaniem – zasługuje dyrektor Alina Jankowska, burmistrz Włodzimierz Kaczmarek, nasz radny Piotr Olszewski. Słowa szczególnego podziękowania należą się również wszystkim tym, którzy na kilka dni przed początkiem roku szkolnego dniem i nocą przygotowywali szkołę na przyjęcie młodzieży: nauczycielom, wszystkim pracownikom szkoły, dzielnym rodzicom, dawnym i obecnym uczniom, a także sponsorom. Nie byłabym sprawiedliwa pomijając Unię Europejską, dzięki dotacjom której powstał ten piękny obiekt.
Uroczyste otwarcie nowego budynku odbyło się w planowanym terminie, zgromadziło wielu znamienitych gości, a przede wszystkim zachwyconą młodzież i dzieci. W dniu tym nadano szkole imię Powstańców Wielkopolskich, a 29 grudnia tegoż roku szkoła otrzymała sztandar.
W nowych przestronnych pomieszczeniach znalazło się również miejsce dla 6 grup oddziału przedszkolnego /140 dzieci/, biblioteki, gabinetu pedagoga, psychologa, logopedy i wicedyrektora. Nowoczesna baza lokalowa pozwala szkole szerzej rozwinąć skrzydła, co jest już widoczne w wielu podejmowanych zadaniach, jak działalność Koła Wolontariatu, Chóru Vivace, projektu językowego połączonego z wymianą młodzieży ze Szwecji czy wielu projektów współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej.
Przed szkołą wiele wspaniałych perspektyw i aby udało się je zrealizować w następnych latach.
ZAKOŃCZENIE
Tak w ogólnym zarysie kształtowała się historia szkoły w Pamiątkowie na przestrzeni trzech wieków. Największą dla mnie - jako autorki tej pracy – było „wyłuskanie” z opasłych kronik /ich łączny ciężar to 14kg/ zdarzeń nie tylko ważnych, ale i ciekawych dla czytelnika, stąd moje częste wykraczanie poza mury szkoły i rejestrowanie tego, co działo się w najbliższym środowisku, ale i dalszym świecie. Nie dokonywałam ani ocen ludzi, ani zdarzeń, bo nie taka była moja rola. Zupełnie pominęłam ruch służbowy nauczycieli, stąd w mym tekście mało nazwisk pedagogów. Niech mi zatem wolno będzie niniejsze opracowanie dedykować tym wszystkim, którzy nie znaleźli się na kartach mej relacji, a którzy znaczną część swego życia przepracowali dla dobra szkoły i przyczynili się do jej trwania. Ale w tym miejscu pozwolę sobie na drobny wyjątek i wymienię nazwisko Marii Laseckiej – najpierw wychowanki, a później zasłużonej nauczycielki matematyki i wspaniałej harcerki, która w tej szkole przepracowała nieprzerwanie 50 lat i w ubiegłym roku przeszła na emeryturę. To ewenement na skalę krajową. Gratuluję!
Na koniec dodam, że ostatnie akapity opracowania powstawały w dramatycznym dla całego świata momencie. Na świecie rozszalał się nieznany koronawirus wywołujący powszechną panikę i zbierający wśród ludzi obfite żniwo. Ucichła szkoła, wyludniły się ulice, a człowiek nie może zbliżyć się do człowieka bliżej niż na 2m. Zadaję sobie pytanie, co będzie dalej, co z naszym jubileuszem?
W tej bezprecedensowej sytuacji, nie tracąc do końca nadziei, składam Ci nasza droga Alma Mater nietypowe życzenia. Zbudź się z przymusowego letargu, szeroko otwórz swoje podwoje i przywołaj do siebie dziatwę szkolną.
Ps. A ja w Twoim Święcie również chciałabym uczestniczyć
Mieczysława Sztuba
Pamiątkowo, 6 kwietnia 2020r.